wtorek, 17 stycznia 2012

Rozdział 17: Magia Mroku


Wedle życzeń kolejny rozdział ;)

Sala ćwiczeń wyglądała tak jak zawsze. Przez położone pod sufitem okna wpadało jasne światło. Przy ścianach stało kilka zniszczonych potężnymi zaklęciami manekinów. Na środku sali, na podłodze siedziała młodo wyglądająca kobieta, tłumacząca coś dwóm, inteligentnym młodzieńcom. Dziewczyna miała duże, fiołkowe oczy, usta jak malina i prosty nos. Na twarzy nie było żadnych zmarszczek czy niedoskonałości. Na ciemną szatę w wyhaftowanym roscexuem na plecach opadały długie, lśniące włosy.
Młodzieniec siedzący bliżej niej wsłuchiwał się w jej słowa z uwagą i zainteresowaniem. Jego oczy obecnie były ciemnoróżowego koloru. Kontrastowały one z lekko kręconymi, brązowymi włosami opadającymi mu do ramion. Ostatnia postać - szarooki, umięśniony blondyn siedział po turecku, bawiąc się małym, błyszczącym kamyczkiem, jednocześnie słuchając swojej nauczycielki.
- Podsumowując - mówiła. - Magia Mroku najbardziej podobna jest do umysłu i czarnej. Do jej użycia wymagana jest pewność siebie i opanowanie. Jej zaklęcia nie mają inkantacji czy form - sami je tworzymy. Wyobrażamy sobie to, co chcemy osiągnąć. I najważniejsze: Zawsze musimy być bardzo precyzyjni. Dokładnie precyzować wszystkie polecenia. Nie wolno tego robić pośpiesznie i bez zastanowienia. Im potężniejszy urok tym więcej mocy musimy mieć, aby go wykonać. Magia Mroku najlepiej działa w nocy i w miejscach zaciemnionych. Jest to najciemniejsza odmiana Czarnej Magii i czasami zwykli czarodzieje tak ją właśnie postrzegają, nie wiedząc o niej. Jakieś pytania?
- To przez cały ten rok będziemy tylko ją ćwiczyć? Wybacz, ale uważam, że to łatwe - wyraził swoją opinię Harry.
- Taki jesteś mądry? To nie jest takie łatwe jak ci się wydaje, nawet dla abchinów. Proszę, wyczaruj mi Smoka Chińskiego - odparła zirytowana.
Chłopak wiedział, że najtrudniej wyczarować jest coś z niczego, a ona sobie życzy jedno z najbardziej skomplikowanych, żywych zwierząt! Ale nie miał zamiaru dać jej satysfakcji - w końcu w dziedzinie umysłu i czarnej magii był na mistrzowskim poziomie. Skupił się mocno na celu, postępując według wskazówek Sary. Ku zdziwieniu wszystkich obecnych, w sali pojawił się nagle dość duży smok. Niewiadomo, z jakiego powodu rozwścieczony uderzył w ścianę ogonem. Usłyszeli huk.
Po chwili do sali wszedł wkurzony Gammos.
- Po co do jasnej ciasnej - wrzasnął - wyczarowałaś smoka! Rozwalił pół pracowni eliksirów i mój prawie skończony eliksir nieśmiertelności!* Pracowałem nad nim od trzech tygodni! - Krzyknął, jednocześnie razem z Godrykiem, który zaraz po nim wszedł, naprawiając ścianę i usuwając smoka. Fioletowłosa nadal patrzyła na Pottera jak spertryfikowana, nie odzywając się ani słowem.
- Kobieto! - Powiedział Godryk widząc jej minę - Co ci się stało?
Ona nadal nie była w stanie poruszyć nawet ustami. Stała jak słup soli wpatrzona w nastolatka. W końcu wyręczył ją Neville, nie chcąc denerwować jeszcze bardziej nauczycieli:
- Harry za pomocą Magii Mroku z niczego wyczarował smoka.
- Ty... Ty... O... Użyłeś jej po raz pierwszy? Przynajmniej świadomie? - Chciał wiedzieć Godryk.
- Tak.
Po chwili milczenia Gammos powiedział:
- Gratuluję, zakończyłeś szkolenie. Tego właśnie miałeś się uczyć przez cały rok. My nie jesteśmy w stanie nauczyć się ją lepiej posługiwać.
- Nie? - Powiedział z żalem.
- To już wszystko, co musisz umieć. Możesz wykorzystać ten rok jak tylko chcesz, a my zajmiemy się Nevillem. Zastanów się, co chcesz robić i przyjdź później do mnie - polecił mu Godryk.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Z PERSPEKTYWY GODRYKA
Godryk siedział w salonie przy stoliku w kącie. Od kilku lat interesowały go wytwory mugolskiej techniki. Właśnie czytał instrukcję obsługi małego, czarnego urządzenia, zwanego komornik, czy jakoś tak. Mimo chęci, nadal nie mógł przestać myśleć o swoim potomku - jak nauczyciel Harry'ego w myślach nazywał. Intrygowała i fascynowała go moc chłopaka, a nawet chodź nigdy by się do tego nie przyznał - zazdrościł mu jej. Młodzieniec był nadzwyczaj utalentowany: władał wszystkimi żywiołami, a także pokonywał go w pojedynkach na miecze, nie mówiąc już o niespodziewanym sukcesie w Magii Mroku. Tak się zamyślił, że nie usłyszał jak ktoś wchodzi do pokoju.
- Godryk?
- O co chodzi Harry? - Powiedział widząc swego brązowowłosego podopiecznego.
- Już wiem, co chcę robić. Chcę nauczyć się kilku języków, poprawić umiejętność odczytywania run, poeksperymentować z eliksirami, a także skorzystać z biblioteki i poczytać książki o magii czarnej, umysłu, abchinów, a także starożytnej. Byłbym też zadowolony, gdybyś dał mi jeszcze kilka lekcji posługiwania się Białą Bronią.
Nauczyciela nie zdziwił wybór zajęć, ale zaskoczyła go prośba o lekcje.
- Dlaczego chcesz się uczyć posługiwania się Białą Bronią? Przecież już znasz podstawy - zapytał.
- Dobrze wiem, że na pewno jest jeszcze coś, czego mógłbyś mnie nauczyć - upierał się jak dziecko. - Poza tym lubię się z tobą uczyć.
- Naprawdę? - Opiekun udawał zdziwienie. On też uwielbiał ich wspólne lekcje. Mimo różnicy wieku świetnie się dogadywali. - No dobrze. Zgadzam się.
Na twarzy Pottera pojawił się szeroki uśmiech.
KONIEC PERSPEKTYWY GODRYKA
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kilka dni później Harry siedział w Wielkiej Bibliotece Zamku Szkoleń, w dziale starożytnym. Na setki półek z książkami padało jasne światło. Dochodziła godzina ósma rano, a on już tu siedział i czytał. Wciągnęła go ta dziedzina magii. Podczas szkolenia poznał tylko jej podstawy, a przecież było tyle ciekawych i przydatnych zaklęć do nauczenia się! Właśnie skończył czytać książkę pt.: "Starożytne zaklęcia ochronne". Podszedł do półki stojącej w rogu sali. Przesunął palcem po grzbietach ksiąg. Zaintrygowała go złota oprawka jednego z tytułów: "Magia Magów Światła". Wziął ją do ręki. Ku jego zdziwieniu zajaśniała jasnym blaskiem, który go poraził. Nie był w stanie jej otworzyć. Jeszcze kilka razy próbował to zrobić, ale na nic to się stało. Postanowił przy następnej okazji zapytać o nią Godryka.
*Eliksir Nieśmiertelności dla zwykłych Czarodziei.

0 komentarze: