środa, 5 czerwca 2013

3. Podjąć wyzwanie

Odpowiedzi na komentarze pod rozdziałem pierwszym:
"Hej! Ciekawie się zapowiada Twój nowy blog. Szkoda, że przerwałaś kontynuację starego, pewnie koniec pomysłów na dalszą część :)
Prosiłbym jednak o odtworzenie mrocznego miasta, ponieważ bardzo mi sie podoba a nawet nie mogę przeczytać I i chyba jedynego tomu :)
Pozdrawiam Ten Który Czyta!"
Witam, cieszę się, że Ci się podoba. Mroczne Miasto przestałam pisać, ponieważ brakowało mi czasu na jego pisanie, a nie pomysłów. Jeśli większa liczba osób będzie nim zainteresowana - zrobię lekką korektę opublikowanych rozdziałów i napiszę jego kontynuację. Pomysłów mam mnóstwo, bez obaw. ;)

"najbardziej podoba mi się mroczne miasto akurat zaczynało się ciekawie hary x cassandra
mam nadzieję że uda się dokończyć drugi tom

a co do 1 rozdziału proponował bym go jako prolog
uważam że bardziej ciekawe było by i wiadom by z kad pojawiła się nowa pani dyrektor
dużooooooo weny życzę" ~ awesome
Obiecać kontynuacji Mrocznego Miasta nie mogę, ale postaram się przemyśleć tę sprawę. Prolog na razie zostawię, poprawiać go będę dopiero gdy będę miała więcej napisanych rozdziałów.

Dziękuję za komentarze, pozdrawiam!

3. Podjąć wyzwanie

Niewielką posiadłość na obrzeżach Londynu już dawno otoczył mrok, gdy u jej drzwi stanęła zmęczona kobieta. Zabezpieczenia magiczne nie pozwalały na aportację we wnętrzu dworku, więc musiała to zrobić kilkanaście metrów dalej, w ogrodzie. Ledwo zdążyła zapukać, a już jakiś skrzat ją wpuścił. Dawno odzwyczaiła się od wygód, z jakimi żyli angielscy czarodzieje. Poprowadzono ją do głównego pomieszczenia budynku, w którym zastała Alexa i jego żonę, siedzących przy kominku.
- Dobry wieczór – przywitała się.
- Dość późno wróciłaś, Ajlinno. Stało się coś? – zaniepokoił się jej przyjaciel.
- Po prostu pan Malfoy zaczął opowiadać mi historię życia swojego ojca i troszkę zapomniał o upływającym czasie – wyjaśniła z uśmiechem. – Nie narzekam jednak, Lucjusz dość starannie ją ubarwił, więc nawet ja miałam problemy z rozróżnieniem faktów autentycznych, od tych podkolorowanych. Kusiło mnie, aby mu powiedzieć, że przyjaźniłam się z opisywaną przez niego osobą, ale powstrzymałam się w ostatniej chwili.
- Cały Malfoy – mruknął Alex. – Udało ci się przynajmniej załatwić sprawę?
- Tak, pan Malfoy okazał się bardzo chętny do współpracy. Zwłaszcza po tym, jak przyjęłam jego zaproszenie na letni bal, co roku od pokoleń, organizowany przez jego rodzinę. O nim również nie oszczędził mi interesującej historii.
- Uważaj na tego człowieka – ostrzegł ją mężczyzna. – W ostatniej chwili zdradził Sam-Wiesz-Kogo i zrobił to tylko i wyłącznie po to, aby ratować skórę własnej rodziny.
- Przecież mnie znasz, Alexie – uspokoiła go. – Nie ufam obcym. Możesz spać spokojnie.
- Kolacja będzie czekać w twoim pokoju – poinformował ją gospodarz. – Po niej radzę ci się od razu udać spać, bo jutro czeka cię długi dzień.
- Nie strasz mnie nawet – mruknęła. - Jeszcze raz dziękuję ci za wszystko.
- A ja powtórzę jeszcze raz. Czuj się tu jak u siebie w domu. Dobranoc, Ajlinno. Śpij dobrze.
- Dobranoc – powiedziała również jego dotąd milcząca żona.
- Dobranoc – odparła blondynka i skierowała się w kierunku schodów na górę.


***


W nocy wszystko sobie przemyślała i poukładała, ale gdy rano miała opuszczać dom Alexa, czuła się niezbyt dobrze. Dawno się tak nie denerwowała. Od jednego spotkania z radą nadzorczą Hogwartu zależały jej najbliższe miesiące. Dzięki uprzejmości pana Malfoya została razem z Alexem zaproszona na ich posiedzenia i teraz właśnie szła razem z nim szkolnymi błoniami w kierunku zamku. Od pierwszego wejrzenia zakochała się w tej okolicy. Tak bardzo różniący się od amazońskiego las wręcz wołał ją, aby do niego poszła i zaczęła badania roślin. Był znacznie bardziej uboższy w magiczne gatunki, ale nie oznaczało to wcale, że nie warto było lepiej go poznać. A nuż odkryje jakąś roślinę, na którą nikt inny wcześniej się nie natknął?

Bardzo spodobało się jej również jezioro, którego szafirowa tafla zdawała się skrywać cały podwodny ekosystem, tętniący życiem. Czuła, że mieszka tu wiele gatunków wodnych stworzeń i wcale się nie myliła. Trzecią rzeczą, jaka ją tu zafascynowała od pierwszego wejrzenia był zamek. Dumne wieżyczki, powiewające na nich flagi, flanki, mury, balkony, ogromne skrzydła robiły niemałe wrażenie. Jeszcze wspanialej by się to wszystko prezentowało, gdyby nie widoczne nawet z oddali zniszczenia wojenne. To wymagało sporego nakładu pracy i odpowiedzialność za to wszystko spoczywałaby na niej. „Jeśli tylko przyjmą moją kandydaturę” – pomyślała. 

Podobne myśli również kłębiły się w jej umyśle, kiedy przekraczała próg zamku. Idąc kolejnymi korytarzami wykonywała specjalne ćwiczenia medytacyjne, ale na niewiele się one zdały.
- Będzie dobrze – pocieszył ją Alex. – Nie denerwuj się tak. Jesteś dobra, dasz sobie radę.
Chciała w to wierzyć. Jednak stres zżerał ją od środka. Dawno nie czuła się tak niepewnie i… słabo. Chwilę zajęło jej całkowite oprzytomnienie. Rozbawiony Alex wpatrywał się w nią, gdy szybko otworzyła drzwi i pewnym krokiem weszła do pomieszczenia, w którym oczekiwało na nią przeznaczenie.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Widzę, że dość szybko się pojawiają nowe rozdziały, co mnie bardzo cieszy. Muszę jednak przyznać rację osobie, która stwierdziła, że prolog i następny rozdział i jak widze ten trochę do siebie nie pasują. Dość dziwnie się to czyta skoro wie się co bedzie dalej :P
Pozdrawiam Ten Który Czyta

Camilla Joanna Ladson pisze...

Po prostu chciałam zaciekawić czytelników Prologiem, zachęcić do czytania. To z mojej strony swego rodzaju eksperyment. :)

Zaraz biorę się do pisania rozdziału na jutro.

Również pozdrawiam.