wtorek, 4 czerwca 2013

2. Spotkanie

Severus Snape  zaginął?
Jak donoszą nasze najświeższe źródła Severus Snape – były dyrektor Hogwartu i szpieg Zakonu Feniksa w szeregach śmierciożerców  - zniknął w tajemniczych okolicznościach tuż po tym jak złożył radzie nadzorczej Hogwartu, obejmującej tymczasowo pieczę nad szkołą magii i czarodziejstwa, całkowite wymówienie. Już od ponad dwóch tygodni nie był przez nikogo widziany w żadnym z publicznych miejsc na terenie Wielkiej Brytani. „Nie wiem, co się z nim stało. Nie widziałem go od wielu dni” – odpowiada na pytanie naszego reportera Argus Filch – szkolny woźny. Również inni dawni podwładni byłego dyrektora nie byli w stanie odpowiedzieć na nasze pytania. Czyżby Severus Snape został porwany przez jednego z kolegów – śmierciożerców? A może za tym tajemniczym zniknięciem kryje się coś więcej? Bądźcie z nami, będziemy śledzić tę sprawę i na bieżąco informować was o aktualnych postępach w śledztwie. ~ Amelia Shadow

Ajlinna odłożyła najnowszy numer Proroka Codziennego i spojrzała na wiszący na ścianie, jej gościnnego pokoju w niewielkim dworku Alexa, zegar. Za dziesięć minut miała spotkanie w centrum Londynu z jednym z najbardziej wpływowych członków rady nadzorczej Hogwartu. Powinna była się przygotowywać do niego, a nie wciąż z zastanowieniem wpatrywać się w gazetę. Przeczytany właśnie artykuł szczególnie ją zainteresował. Czuła pociąg do ludzi z trudną, skomplikowaną historią, a ten mężczyzna na pewno w swoim życiu przeszedł wiele. Chętnie by kiedyś z nim porozmawiała i dowiedziała się więcej o jego przeżyciach. Niestety w tej chwili graniczyło to z cudem – Severus Snape zaginął. Obiecała sobie jednak lepiej zbadać tą sprawę. Zwłaszcza, jeśli faktycznie zostanie dyrektorką będzie potrzebowała wykwalifikowanego mistrza eliksirów, a takich niestety w Anglii było obecnie jak na lekarstwo.

Przejrzała się pospiesznie w lustrze i poprawiła elegancką szatę czarodziejską, której zakup wymógł na niej dziś rano Alex. Moda na szczęście niewiele się zmieniła ostatniego czasu i sprawiło jej zbyt wielu problemów  dobranie sobie kilku nowych części garderoby. Nie miała jednak zamiaru nosić ich na co dzień, jednak tym razem sytuacja wymagała poświęcenia.

Teleportowała się na ulicę Pokątną. Wciąż była zmęczona po wczorajszej teleportacji międzykontynentalnej, więc zachwiała się lekko. Podczas porannych zakupów Alex pokazał jej kawiarnię, gdzie byli umówieni z panem Malfoyem. Weszła do niej pewnym krokiem, od razu podchodząc do stolika w rogu sali, gdzie czekał już na nią jej rozmówca. Wyglądał dokładnie tak, jak opisał jej go Alex.
- Dzień dobry, pani musi być Ajlinną Spore, o której tyle opowiedział mi pan Abbott – przywitał ją mężczyzna posyłając jej uśmiech niesięgający oczu, który bez problemu wychwyciła.
- Owszem, miło mi pana poznać – podała mu rękę, a on ją ucałował. Przywołała lekki uśmiech i usiadła obok niego. Podeszła do niej od razu kelnerka, więc zamówiła kawę i kawałek ciasta. Przed Malfoyem stała już porcelanowa filiżanka w połowie wypitą, mocną herbatą.  – Dziękuję, że znalazł pan czas, aby ze mną porozmawiać.
- Ależ to żaden problem, zwłaszcza dla tak pięknej kobiety – zaoponował.
- Schlebia mi pan – powiedziała, jednocześnie odbierając przyniesione już zamówienie. Posłodziła kawę i spróbowała kawałka szarlotki.
- Nie tylko mnie doszły słuchy o pani badaniach naukowych w Amazonii. Czytałem obie pani publikację o magicznych roślinach, a także słyszałem o kilku eliksirach, których receptury samodzielnie pani opracowała.
- Widzę, że przed spotkaniem zdobył pan parę informacji na mój temat.
- Nie, naprawdę słyszałem już o pani już wcześniej – zaprzeczył, jednak nie uwierzyła mu. – Otwierała pani cztery lata temu Międzynarodowy Zjazd Mistrzów Eliksirów, prawda?
- Tak, jak również wielokrotnie uczestniczyłam w nich jako gość honorowy – dodała znudzona. – To drobiazg – chciała zakończyć ten prowadzący do nikąd temat.
- Piękna i skromna – podsumował Lucjusz, a ona dyskretnie kaszlnęła. – Jednak wciąż nie wiem, dlaczego chciała się pani ze mną spotkać. Pan Abbott nie zdradził mi również celu, w jakim wróciła pani niespodziewanie do Anglii.
- Zaraz wszystko panu wyjaśnię. To trochę potrwa – ostrzegła go.
- Spokojnie, dla pani zawsze będę miał czas. Zanim jednak przejdziemy do właściwej rozmowy, chciałbym panią zapytać, czy nie jest pani przypadkiem spokrewniona z Phyllidą Spore – autorką „Tysiąca magicznych ziół i grzybów”?
Kobieta przez moment się zawahała, zastanawiając się, jakiej odpowiedzi może mu udzielić.
- To moja babka, bardzo zdolna wiedźma z niej była.
- O tak, wokół jej postaci krąży niejedna legenda – dodał z entuzjazmem Malfoy.
Ajlinna szczerze nie cierpiała tego typu osób. Od razu rozszyfrowała prawdziwe oblicze swojego rozmówcy i nie była zadowolona, że Alex namówił ją do spotkania się z nim. Wątpiła, czy by zgodził się zobaczyć z nią, gdyby jej nazwisko nie budziło zachwytu wśród magicznej elity nie tylko angielskiej, ale również światowej. Mimo wszystko potrzebowała go po swojej stronie, więc musiała znosić jego przepełnione fałszywą uprzejmością zagrywki.

„Czeka mnie długie popołudnie” – pomyślała. 

0 komentarze: