Severus Snape
zaginął?
Jak donoszą nasze najświeższe źródła Severus Snape – były
dyrektor Hogwartu i szpieg Zakonu Feniksa w szeregach śmierciożerców - zniknął w tajemniczych okolicznościach tuż
po tym jak złożył radzie nadzorczej Hogwartu, obejmującej tymczasowo pieczę nad
szkołą magii i czarodziejstwa, całkowite wymówienie. Już od ponad dwóch tygodni
nie był przez nikogo widziany w żadnym z publicznych miejsc na terenie Wielkiej
Brytani. „Nie wiem, co się z nim stało. Nie widziałem go od wielu dni” –
odpowiada na pytanie naszego reportera Argus Filch – szkolny woźny. Również
inni dawni podwładni byłego dyrektora nie byli w stanie odpowiedzieć na nasze
pytania. Czyżby Severus Snape został porwany przez jednego z kolegów –
śmierciożerców? A może za tym tajemniczym zniknięciem kryje się coś więcej?
Bądźcie z nami, będziemy śledzić tę sprawę i na bieżąco informować was o
aktualnych postępach w śledztwie. ~ Amelia Shadow
Ajlinna odłożyła najnowszy numer Proroka Codziennego i
spojrzała na wiszący na ścianie, jej gościnnego pokoju w niewielkim dworku
Alexa, zegar. Za dziesięć minut miała spotkanie w centrum Londynu z jednym z
najbardziej wpływowych członków rady nadzorczej Hogwartu. Powinna była się
przygotowywać do niego, a nie wciąż z zastanowieniem wpatrywać się w gazetę.
Przeczytany właśnie artykuł szczególnie ją zainteresował. Czuła pociąg do ludzi
z trudną, skomplikowaną historią, a ten mężczyzna na pewno w swoim życiu
przeszedł wiele. Chętnie by kiedyś z nim porozmawiała i dowiedziała się więcej
o jego przeżyciach. Niestety w tej chwili graniczyło to z cudem – Severus Snape
zaginął. Obiecała sobie jednak lepiej zbadać tą sprawę. Zwłaszcza, jeśli
faktycznie zostanie dyrektorką będzie potrzebowała wykwalifikowanego mistrza
eliksirów, a takich niestety w Anglii było obecnie jak na lekarstwo.
Przejrzała się pospiesznie w lustrze i poprawiła elegancką
szatę czarodziejską, której zakup wymógł na niej dziś rano Alex. Moda na
szczęście niewiele się zmieniła ostatniego czasu i sprawiło jej zbyt wielu
problemów dobranie sobie kilku nowych części
garderoby. Nie miała jednak zamiaru nosić ich na co dzień, jednak tym razem
sytuacja wymagała poświęcenia.

- Dzień dobry, pani musi być Ajlinną Spore, o której tyle
opowiedział mi pan Abbott – przywitał ją mężczyzna posyłając jej uśmiech
niesięgający oczu, który bez problemu wychwyciła.
- Owszem, miło mi pana poznać – podała mu rękę, a on ją
ucałował. Przywołała lekki uśmiech i usiadła obok niego. Podeszła do niej od
razu kelnerka, więc zamówiła kawę i kawałek ciasta. Przed Malfoyem stała już
porcelanowa filiżanka w połowie wypitą, mocną herbatą. – Dziękuję, że znalazł pan czas, aby ze mną
porozmawiać.
- Ależ to żaden problem, zwłaszcza dla tak pięknej kobiety –
zaoponował.
- Schlebia mi pan – powiedziała, jednocześnie odbierając
przyniesione już zamówienie. Posłodziła kawę i spróbowała kawałka szarlotki.
- Nie tylko mnie doszły słuchy o pani badaniach naukowych w
Amazonii. Czytałem obie pani publikację o magicznych roślinach, a także
słyszałem o kilku eliksirach, których receptury samodzielnie pani opracowała.
- Widzę, że przed spotkaniem zdobył pan parę informacji na
mój temat.
- Nie, naprawdę słyszałem już o pani już wcześniej –
zaprzeczył, jednak nie uwierzyła mu. – Otwierała pani cztery lata temu
Międzynarodowy Zjazd Mistrzów Eliksirów, prawda?
- Tak, jak również wielokrotnie uczestniczyłam w nich jako
gość honorowy – dodała znudzona. – To drobiazg – chciała zakończyć ten
prowadzący do nikąd temat.
- Piękna i skromna – podsumował Lucjusz, a ona dyskretnie
kaszlnęła. – Jednak wciąż nie wiem, dlaczego chciała się pani ze mną spotkać.
Pan Abbott nie zdradził mi również celu, w jakim wróciła pani niespodziewanie
do Anglii.
- Zaraz wszystko panu wyjaśnię. To trochę potrwa – ostrzegła
go.
- Spokojnie, dla pani zawsze będę miał czas. Zanim jednak
przejdziemy do właściwej rozmowy, chciałbym panią zapytać, czy nie jest pani
przypadkiem spokrewniona z Phyllidą Spore – autorką „Tysiąca magicznych ziół i
grzybów”?
Kobieta przez moment się zawahała, zastanawiając się, jakiej
odpowiedzi może mu udzielić.
- To moja babka, bardzo zdolna wiedźma z niej była.
- O tak, wokół jej postaci krąży niejedna legenda – dodał z
entuzjazmem Malfoy.
Ajlinna szczerze nie cierpiała tego typu osób. Od razu
rozszyfrowała prawdziwe oblicze swojego rozmówcy i nie była zadowolona, że Alex
namówił ją do spotkania się z nim. Wątpiła, czy by zgodził się zobaczyć z nią,
gdyby jej nazwisko nie budziło zachwytu wśród magicznej elity nie tylko
angielskiej, ale również światowej. Mimo wszystko potrzebowała go po swojej
stronie, więc musiała znosić jego przepełnione fałszywą uprzejmością zagrywki.
„Czeka mnie długie popołudnie” – pomyślała.
2. Spotkanie